Goryczka (Gentiana) (nazwa polska gencjana) –
rodzaj roślin zielnych z rodziny goryczkowatych (Gentianaceae).
Rodzaj ten obejmuje ok. 400 gatunków występujących na całym świecie,
Rodzaj ten obejmuje ok. 400 gatunków występujących na całym świecie,
częściej w górach.
Łacińska nazwa Gentiana- od imienia króla Ilirii, Gentiusa (II w.p.n.e.),
Łacińska nazwa Gentiana- od imienia króla Ilirii, Gentiusa (II w.p.n.e.),
który jako pierwszy odkrył właściwości lecznicze rośliny.
Goryczka-przeważnie byliny kłączowe.
Liście naprzeciwległe, całobrzegie, siedzące.
Kwiaty duże, promieniste, 3-, 4- lub pięciokrotne o koronie zrosłopłatkowej,
rurkowatej, dzwonkowatej lub lejkowatej, różnie zabarwionej.
W Polsce wszystkie gatunki goryczki występujące dziko objęte są ścisłą ochroną.
Rośliny te zawierają w swym soku gorzkie składniki, zwł. w kłączach i korzeniach.
Rośliny te zawierają w swym soku gorzkie składniki, zwł. w kłączach i korzeniach.
Gatunki flory Polski:
- goryczka kropkowana
- goryczka krótkołodygowa
- goryczka krzyżowa
- goryczka przezroczysta
- goryczka wąskolistna
- goryczka wiosenna
- goryczka trojeściowa
- goryczka śniegowa
Np:
Goryczka siedmiodzielna (Gentiana septemfida)
Odmiana: Var. Lagodechiana
Jedna z najłatwiejszych w uprawie goryczek, która posiada dzwonkowate,
niebieskie, białawe wewnątrz kwiaty w gęstych, wierzchołkowych kwiatostanach.
Gatunek bardzo zmienny pod względem kształtu liści, liczby nerwów liściowych,
niebieskie, białawe wewnątrz kwiaty w gęstych, wierzchołkowych kwiatostanach.
Gatunek bardzo zmienny pod względem kształtu liści, liczby nerwów liściowych,
barwy korony oraz głębokości wcięć.
Cechą pozwalającą łatwo odróżnić ten gatunek
Cechą pozwalającą łatwo odróżnić ten gatunek
są włoski na wcięciach między płatkami.
Płatków z reguły jest pięć.
Płatków z reguły jest pięć.
Wysokość roślin nie jest większa jak 25 cm z uwagi na pokładanie się pędów.
Okres kwitnienia, od lipca do września.
Wymaga przepuszczalnej gleby, o odczynie obojętnym,
Okres kwitnienia, od lipca do września.
Wymaga przepuszczalnej gleby, o odczynie obojętnym,
posiadającej dużo próchnicy i dobrze utrzymującej wilgoć.
Stanowisko: najchętniej rośnie w miejscach słonecznych.
Wykazuje dużą odporność na choroby i szkodniki.
Roślina w pełni mrozoodporna na terenie całego kraju.
Najbardziej odpowiednim miejscem mogą być skalniaki, obrzeża rabat.
Stanowisko: najchętniej rośnie w miejscach słonecznych.
Wykazuje dużą odporność na choroby i szkodniki.
Roślina w pełni mrozoodporna na terenie całego kraju.
Najbardziej odpowiednim miejscem mogą być skalniaki, obrzeża rabat.
Goryczki
Goryczki - szafirowe kwiaty w dolinie -
wasz uśmiech świeci w oczy - zatapiam w nim oczy -
wasz uśmiech czarnoksięski - gdy niebem się toczy
zwał chmur jesiennych, wszystko w mroku ciężkim
ginie.
Walą się na świat skały, przygniecione chmurą,
wielkie kopice śnieżne, gdzie wiatr z szumem leci -
wasz uśmiech czarnoksięski na zieleni świeci,
zanim mrok ją zasępi, śnieg zasypie.
Którą
spoglądam naokoło stroną, wszędy ciemno -
i oczy moje lecą do tych kwiatków w dole
szafirowych, co z jasną pogodą na czole,
z trwałą jasnością świecą -
zginą przecie!...
Ze mną.
Kieliszek ich przeczysty, śniegi brudne, słotne,
zaćmi je mrok kurniawy, śladu z nich nie będzie -
świecą przecie tak jasne listeczków krawędzie
rzeźbą jakby kryształem i wonie swe lotne
wysyłają ku niebu...Czemuż by nie w niebo?
Może w ten blask ostatni w mgławicach błękitu - -
nic woni nie zatrzyma - może do zenitu
lecieć, lecieć i lecieć.....
Wewnętrzną potrzebą
myśli mojej przykuty do tych kwiatków stoję -
zdumiony jestem - - wiem to, że one rość muszą,
że są bytem - - lecz one błyszczą taką duszą,
która wali, jak młotem, w tajemnic podwoje!
Razem z blaskiem tych kwiatów podźwigam te młoty
i biję w brąz wrzeciądzów, aż z nich echo ryczy - -
co się dzieje z tym blaskiem wśród śniegów, wśród
dziczy,
jaki cel ma ta jasność?!...
Ale promień złoty
z tych kwiatów na me oczy jakoby upada,
promień podobny temu, co z montrancji błyska.
Nie patrz tam, kędy chmur się kłębią rojowiska,
patrz na nas - szafirowy, każdy z nas upada!
Nie ma takiego śniegu, który mógłby naszą
dumną, cudowną barwę spłukać albo zmienić;
może nas zdusić w ziemi, może nas wyplenić,
lecz żadne moce blasków naszych nie przygaszą!
Będziemy tam pod śniegiem, zmięte, zawalone,
do ostatka żywota świeciły tak samo - -
nasz cel jest, aby żadną nie zmazać się plamą - -
zginiem - - rosłyśmy sobie - - światłu poświęcone.
wasz uśmiech świeci w oczy - zatapiam w nim oczy -
wasz uśmiech czarnoksięski - gdy niebem się toczy
zwał chmur jesiennych, wszystko w mroku ciężkim
ginie.
Walą się na świat skały, przygniecione chmurą,
wielkie kopice śnieżne, gdzie wiatr z szumem leci -
wasz uśmiech czarnoksięski na zieleni świeci,
zanim mrok ją zasępi, śnieg zasypie.
Którą
spoglądam naokoło stroną, wszędy ciemno -
i oczy moje lecą do tych kwiatków w dole
szafirowych, co z jasną pogodą na czole,
z trwałą jasnością świecą -
zginą przecie!...
Ze mną.
Kieliszek ich przeczysty, śniegi brudne, słotne,
zaćmi je mrok kurniawy, śladu z nich nie będzie -
świecą przecie tak jasne listeczków krawędzie
rzeźbą jakby kryształem i wonie swe lotne
wysyłają ku niebu...Czemuż by nie w niebo?
Może w ten blask ostatni w mgławicach błękitu - -
nic woni nie zatrzyma - może do zenitu
lecieć, lecieć i lecieć.....
Wewnętrzną potrzebą
myśli mojej przykuty do tych kwiatków stoję -
zdumiony jestem - - wiem to, że one rość muszą,
że są bytem - - lecz one błyszczą taką duszą,
która wali, jak młotem, w tajemnic podwoje!
Razem z blaskiem tych kwiatów podźwigam te młoty
i biję w brąz wrzeciądzów, aż z nich echo ryczy - -
co się dzieje z tym blaskiem wśród śniegów, wśród
dziczy,
jaki cel ma ta jasność?!...
Ale promień złoty
z tych kwiatów na me oczy jakoby upada,
promień podobny temu, co z montrancji błyska.
Nie patrz tam, kędy chmur się kłębią rojowiska,
patrz na nas - szafirowy, każdy z nas upada!
Nie ma takiego śniegu, który mógłby naszą
dumną, cudowną barwę spłukać albo zmienić;
może nas zdusić w ziemi, może nas wyplenić,
lecz żadne moce blasków naszych nie przygaszą!
Będziemy tam pod śniegiem, zmięte, zawalone,
do ostatka żywota świeciły tak samo - -
nasz cel jest, aby żadną nie zmazać się plamą - -
zginiem - - rosłyśmy sobie - - światłu poświęcone.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Życzę Wam niezmiennie pięknej pogody...pozdrawiam-:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz